Dziś usłyszałem o statystykach porwań ,,własnych" dzieci. Czyż to nie wspaniała katastrofa prawa? Cokolwiek zdecyduje to będzie złe. Brak rodziny.
I tak krok po kroku zły ,,pieniądz" wypiera dobry.
Najpierw przymus podatku od dochodu... 150 lat temu?
Potem przymusowa edukacja, dla dobra każdego i ,,ogółu", z jej programami, wiedzą kto będzie potrzebny Polsce za lat 10; teraz dotyczy nawet sześciolatków.
Odbieranie dzieci rodzicom, bo tak urzędnik - opłacany z podatku, między innymi, przez rodziców - stwierdził (sic!).
A co Ty byś zrobiła, gdyby nagle Służby wtargnęły do Twojego domu (w Polsce mają prawo), wyprowadziły córkę do domu dziecka (mają prawo), oskarżyły Ciebie o złe traktowanie, brak standardów czy pedofilię (sic!, mają prawo), bo tak nauczycielce ,,się wydaje" (prawie w Polsce, w Szwecji to norma)?
Pan Trynkiewicz wychodzi na wolność. Czterokrotną karę śmierci zamieniono mu na 25 lat więzienia (jakim prawem... moratorium???). Rodziny czują się steroryzowane... A jak było dawniej? To przestępca - morderca wielokrotny już nie żył - bał się reszty po wyjściu z celi. Dziś, kiedy obywatel sam legalnie nie może się bronić (broń do samoobrony) jest na łasce urzędników ,,państwa", ich kompetencji, np. w stanowieniu prawa, po prostu się boi.
Czy to jest kraj wolnych ludzi?
