xporferus xporferus
365
BLOG

PIT czyli poniżanie i torturowanie... w hodowli

xporferus xporferus Polityka Obserwuj notkę 8
Różni ,bardzo przemyślani, postępowcy co jakiś czas oburzają się publicznie na traktowanie zwierząt. Nawet ostatnio wystąpili o zmianę prawną statusu konia ze zwierzęta hodowlanego na towarzyszące, jakim cieszy się choćby pies. Śmiem twierdzić - a mogę wnosić tak z wyników wyborów okresowo urządzanych w Polsce - że o przypadku ludzi traktowanych podobnie, a więc jak bydło, mało się mówi, a zwłaszcza w tym środowisku.
 
Koniec kwietnia, miesiąca skądinąd coraz smutniejszego w naszej historii, jak zwykle okraszony jest rytuałem ,,oddawania pitów", mającego, w propagandzie państwowej, odegnać wszelkie troski i dać działkę optymizmu na przyszłość, z naciskiem na działkę. Ironia wydaje się tu być jak najbardziej na miejscu i to z wielu powodów, których kilka warto przypomnieć.
 
PIT to skrót od angielskiej nazwy formy ściągania podatku, tzw. podatku od osobistego dochodu - Personal Income Tax. W Polsce daje on ok. 30% wszystkiego co w ciągu roku prawo wymusza na obywatelach. Największe wpływy budżetu, około 65%, pochodzą z podatków pośrednich, takich jak VAT, dla przypomnienia. Zatem można powiedzieć, że PIT nie jest najistotniejszym elementem systemu podatkowego. A jaka jest efektywność jego ściągania? To widać na przykładzie ruchu jaki panuje od kilku dni w urzędach skarbowych, mediach, sieci, itp. Przeciętny Polak musi poświęcić kilka, kilkanaście godzin na obliczenia, wypełnianie druków i załączników,konsultacje z bardziej doświadczonymi lub urzędnikami, wysłanie lub osobiste dostarczenie skończonego dzieła - najczęstszym przypadkiem jest kilkanaście stron z setkami rubryk. Oczywiście wszystkie te czynności są na głowie podatnika. To jest jego czas, niepewność, zdenerwowanie, czasami lęk przed błędem i jego konsekwencjami. A co w tym czasie robi urzędnik skarbowy? Pracuje. Dwóch z nich siedzi na sali operacji i przegląda od strony formalnej oddawane druki, kilku udziela obok porad i nie ma czasu odebrać telefonu, a reszta jako się rzekło… pracuje. W końcu mamy już około 1 miliona urzędników w Polsce - część w skarbówce - którzy z definicji mają nam ułatwiać życie za co dzielimy się nimi chętnie - bo pod przymusem - zarabianymi pieniędzmi; średnia pensja urzędnicza mocno dominuje nad średnią krajową. Dlatego część z nich bardzo intensywnie sprawdza PITY od stycznia do lipca wychwytując każde uchybienie. Naprawdę można być pod wrażenie efektywności i duchowego piękna tego systemu. A niech ktoś spróbuje nie oddać do 30 kwietnia tego jakże ważnego druku...
 
W tym momencie przypomina się słynna sentencja Pana Pieczki z ,,Matki Królów": czyż nie lepiej było urodzić się koniem? W porównaniu z nim, albo taką krową podatnik ma przerąbane. Nie dość, że sam musi zabiegać o jedzenie, czyli szerzej: pieniądze, to nigdy nie jest tak, że tylko dla siebie zarobi - podatki pośrednie, Belki, i składki ZUS o tym codziennie przypominają. W dodatku do końca kwietnia każdego roku, taka podatnicza krówka sama musi sobie obliczyć czy słuszną ilość mleka - po europejsku: kwotę mleka - oddała swoim właścicielom, napisać z tego szczegółowy raport, a w razie czego sama musi się jeszcze wydoić. No i przez kilka lat musi żyć w niepewności, że w tym wszystkim nie zrobiła błędu albo że jej pan go nie zrobi. O realnym socjalizmie jednak nikt zdrowy nie twierdzi, że jest dla wolnych ludzi, czy jak chcą obrońcy zwierząt: dla dzikich, wolnych, towarzyskich i pięknych. Poetyka ,,Folwarku zwierzęcego" Orwella: hodowli, koryta, świń jest mu zdecydowanie bliższa.
xporferus
O mnie xporferus

...zintegrowany

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka